jakostak...
jakos mi tak lichowiejak... niby w porzadku w zasadzie... oprocz tego, ze skonczy sie moja codzienna trzygodzinna wolnosc... ech... do dobrego sie tak latwo przyzwyczaic ;) a Grzydle sa kochane ale... chyba po prostu juz za dlugo je mam 24h na dobe... za dlugo jestem Mamuska na full time... sie troche jakby wypalam czy cos??? :( normalnie mnie wizja wakacji przeraza i tyle o...
poza tym zmieniam sie w wezyce czy cos. skore zrzucam znaczysie... jak glupia jakas w poludnie i upalny dzien lazlam sobie w bluzeczce na ramiaczkach... myslac nie wiem co? ze mnie te promienie sloneczne nie dotycza?? pff...
przyniosly dzieciaki swiadectwa - wszystko ok. leki i strachy zwiazane z Mniejszym poszly precz, 3 sprawy do pracy nad nim pozostaly. 1.trzymanie nozyczek :) moj geniusz bowiem trzyma je tylem do przodu i tnie "dosie" zamiast "odsie" ;) 2. poczucie osobistej przestrzeni. chodzi o to zeby nie wchodzic drugiemu dziecku w przestrzen osobista. taaa. to u 4-5latkow to moze roznie zdaje sie wygladac... 3. koncentracja wybrakowana. w sensie latwo sie rozprasza. no. tez sie zdarza. Pani D. mowi ze absolutnie nie ma czym sie przejmowac to sa rzeczy ktore sie zdarzaja a nasz Mniejszy w ogole taki wielgasny krok do przodu zrobil w porownaniu do wrzesnia ze hohoho! tez sie zgadzam ze hohoho ;)
Wieksza - jak zwykle swietnie :) u niej kuleje umiejetnosc zazegnywania konfliktow z rowiesnikami. no to niech se kuleje, nie kazdy musi byc mediatorem tak? no. moje zdolniachy! :)
Dodaj komentarz